piątek, 25 września 2015

Prawdziwa metamorfoza

Dzisiaj coś o metamorfozach. Małe, duże oraz bardzo popularne. Co chwila na jakiejś stronie internetowej widzę zdjęcia-reklamy z cyklu: przed i po, czasem nie wiadomo, które gorsze. Telewizja również obrodziła w tego typu programy. Inny makijaż, fryzura lub ubranie i stoi przed nami inna osoba. Takie zmiany nie dotyczą tylko ludzi. Budynki też mogą przejść ogromne metamorfozy.
Bardzo dobrym przykładem zabytkowej metamorfozy jest zespół pałacowo-parkowy w Podzamczu Chęcińskim. Z Kielc samochodem dojedziemy tam w kilkanaście minut. 
Dworek zbudował Jan Branicki, starosta chęciński w latach 1630-1657. Miała to być rezydencja, która pełniłaby także funkcje obronne. Otaczała go fosa (jej fragmenty zachowały się do dziś), która miała utrudnić ewentualnym napastnikom przedostanie się do budynku. Po potopie szwedzkim przeniesiono tam siedzibę Starostwa Chęcińskiego, ponieważ poprzednia została zniszczona.
Przed dworkiem znajduje się zabytkowy park. Prowadzi do niego barokowa brama w formie łuku triumfalnego wybudowana przez starostę Stefana Bidzińskiego. W ten sposób uczcił zwycięstwo króla Jana III Sobieskiego pod Wiedniem.
W XVIII wieku dworek nie pełnił już funkcji reprezentacyjnych, a wiek XIX został przerobiony na folwark. Ta kariera nie trwała zbyt długo, bo szybko przemienił się w magazyn na zboże. Niestety nie było to dobre dla zabytkowego budynku. Wiele elementów dekoracyjnych uległo zniszczeniu. Dopiero w latach 20. XX wieku Ministerstwo Rolnictwa oddało go szkole rolniczej powstałej w okolicy. Dzięki temu budynek odremontowano na początku lat 40.
Ale historia zatoczyła koło. Znowu stał się opuszczony i niepotrzebny. Powoli zaczął go toczyć trąd rozkładu.

Zdjęcia przed renowacją:*

Barokowa brama zbudowana z okazji zwycięstwa pod Wiedniem

Dworek

Dworek

Park

Choć upiorna rezydencja straszyła swym wyglądem, nie została spisana na straty. W ostatnich latach powstało tu Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne. Odrestaurowano dworek i park. Teraz znajdują się tu: Centrum Nauki Leonardo da Vinci i Biobank, czyli Publiczny Bank Komórek Macierzystych.

Zdjęcia z Regionalnego Centrum Naukowo-Technologicznego:

Widok z lotu ptaka    źródło:http://rcnt.pl/
Biobank
Park

Park
Brama Jana III Sobieskiego

Dworek

Dworek

Centrum Nauki Leonardo da Vinci


Centrum Nauki Leonardo da Vinci     źródło:http://cndavinci.pl/
W  ostatnie wakacje odwiedziłam Podzamcze Chęcińskie. Odnowiony park i dworek prezentują się świetnie. Aż miło pomyśleć, że nie straciły na zawsze swej szansy i nie rozpadły się powoli jak inne zabytki. Dobrze, że ktoś uratował fragment naszej historii i dał mu nową oprawę. Może dla innych zabytków też jest nadzieja i ratunek?
Moim zdaniem to udana rewitalizacja terenu, ciekawe połączenie kilkusetletniej zabudowy z budynkiem Biobanku wyglądającym jak scenografia z filmu science-fiction (a jestem fanką tego gatunku ;P). Centrum Nauki Leonarda da Vinci koniecznie trzeba odwiedzić. Wystawy interesujące, a budynek niezwykle pomysłowy. Spacer po parku również nie będzie stratą czasu.

Do dziś zachowane fragmenty fosy






*Zdjęcia zabytku  z przed renowacji pochodzą z książki ,, Milczące kamienie, szlakiem zamków i warowni Kielecczyzny", wydanej przez Muzeum Wsi Kieleckiej

niedziela, 13 września 2015

Martwa, a jednak wciąż żywa - Czytajmy klasykę

,,Gdy tak stałam w milczeniu, bez ruchu, mogłabym przysiąc, że dom nie jest pustą skorupą, lecz żyje dawnym życiem."
Dziś klasyka z 1938 roku w licznych opisach tej książki przeczytamy, że to powieść grozy. Ale niech nie lękają się Ci, którzy tego gatunku nie lubią. Powieść ,,Rebeka" Daphne du Maurier nie jest przerażająca w taki sposób jak nowości filmowe z rodzaju horrorów. To książka mroczna, wywołująca wewnętrzny niepokój, siła tkwi w atmosferze wykreowanej przez autorkę. U mnie wywołała przeróżne emocje i na pewno pozostawiła po sobie ślad w mojej pamięci. Z resztą musi być niezwykła skoro przeniósł ją na srebrny kran sam Alfred Hitchcock, a odwoływał się do niej Stephen King w swoim ,,Worku kości''.

Okładka książki

Akcja rozgrywa się w latach 30. Historia rozpoczyna się w Monte Carlo, gdzie antypatyczna pani van Hopper spędza wakacje ze swoją damą do towarzystwa, młodą dziewczyną. Owa dziewczyna to główna bohaterka i narratorka, jej imienia nie poznajemy do końca powieści. Nie lubi swojej pracodawczyni, ale z powodów finansowych musi znosić jej osobę. Pewnego dnia w hotelu poznaje sporo starszego od siebie, bogatego wdowca, Maxima de Wintera. Zaczynają się codziennie spotykać, jeździć na przejażdżki jego samochodem. Dziewczyna bardzo polubiła nowego znajomego, dlatego jest bardzo smutna gdy pani van Hopper postanawia opuścić Monte Carlo. Zrozpaczona idzie pożegnać się z Maximem, wtedy ten się jej oświadcza, a ona go przyjmuje. Wydaje się, że po tak wielkiej zmianie pozycji, życie dziewczyny stanie się bajką. Nic podobnego! 
Po udanej podróży poślubnej młoda para przybywa do Manderley, posiadłości należącej do Maxima. Mimo, iż wspaniała rezydencja jest teraz domem naszej bohaterki, dziewczyna nie umie odnaleźć się w nowej sytuacji. Brak jej ogłady i obycia prawdziwej damy, nie potrafi obchodzić się ze służbą, a upiorna gospodyni, pani Danvers uważa ją za swojego największego wroga, zaś ona śmiertelnie się jej boi. Całe nieszczęście bierze się z tego, że jest drugą panią de Winter, przed nią to miejsce zajmowała inna, ta pierwsza. Była to tytułowa Rebeka, która zmarła tragicznie, utonęła. 

Manderley z filmu Alfreda Hichcocka z 1940 roku

Poprzednia pani na Manderley od jakiegoś czasu nie żyje, ale czy odeszła naprawdę? Ta nowa na każdym kroku czuje jej obecność. Dziewczyna zaczyna wątpić w siebie i uważać, że nie jest dobrą żoną dla pana de Wintera, nie tak doskonałą jak Rebeka. Choć bardzo kocha swojego męża, cały czas ma wrażenie, że on nie może zapomnieć o zmarłej. Ona była prawdziwą pięknością, wspaniałą żoną i wielką damą. Idealnie zarządzała domem, organizowała wspaniałe przyjęcia, z których słynęło Manderley. Była ulubienicą pani Danvers, która nie może pogodzić się z jej śmiercią. Dlatego nienawidzi nowej pani de Winter, której cały czas stara się udowodnić jak niewiele jest warta. Wmawia dziewczynie, że Maxim był naprawdę szczęśliwy tylko z Rebeką i jedynie ona umiała zająć się wszystkimi sprawami w Manderley. Rebeka zdaje się roztaczać jakąś magiczną władzę nad posiadłością i jej mieszkańcami, ta obecność prześladuje dziewczynę w każdym zakątku posiadłości. ,,Rebeka, zawsze Rebeka! Dokądkolwiek bym poszła, gdziekolwiek bym usiadła, nawet w moich myślach i moich snach spotykam Rebekę." 
Bohaterka nieustannie porównuje się do poprzedniczki. 


Plakat filmowy

Książka jest naprawdę bardzo wciągająca. Ja prawie cały dzień i noc poświęciłam na jej przeczytanie, ponieważ po prostu nie mogłam się od niej oderwać. Jeśli tylko przerwałam lekturę, ,,Rebeka'' była wciąż obecna w moich myślach. Atmosfera i czar Manderley działają!
Mroczny klimat książki naprawdę przypadł mi do gustu. Tajemnicza śmierć Rebeki, ciemne korytarze i pokoje posiadłości oraz żywa pamięć o nieżyjącej pierwszej pani de Winter, tworzą niezwykłą historię. Oczywiście urzekli mnie też bohaterowi powieści, upiorna ogarnięta obsesesją pani Danvers, zagadkowy pan de Winter, idealna Rebeka oraz główna bohaterka, która nie potrafi zapomnieć o swojej poprzedniczce i odnaleźć się w nowym świecie, bardzo zakochana w Maximie.
,,Rebekę" polecam wszystkim, nawet tym którzy historii z dreszczykiem nie lubią, nie jest typowa powieść grozy, a raczej coś w stylu thrillera psychologicznego. 

Rebeka 
autor: Daphne du Maurier
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
tłumaczenie: Eleonora Romanowicz-Podolska
rok wydania: 1997
liczba stron: 427


czwartek, 3 września 2015

Czytelnicze plany na rok szkolny

Wakacje, wakacje i po wakacjach. Koniec odpoczynku zaczęła się szkoła. W mojej zaszło trochę zmian. Pojawił się inny system oceniania, przyszli nowi nauczyciele.
Rozpoczął się rok szkolny, więc znowu trzeba się będzie przyzwyczaić do wszystkich sprawdzianów i prac domowych.
Dla mnie wakacje to najlepszy czas na zwiedzanie i oczywiście czytanie. Nie trzeba wstawać o szóstej rano, więc z wciągającą książką można posiedzieć do późna. Nie raz zdarzyło mi się oderwać od lektury dopiero po trzeciej w nocy.... Ach, to były czasy!
W wakacje powiększyłam nieco swoją listę książek przeczytanych, m. in. o ,,Nowy wspaniały świat" Huxley'a oraz ,,Rebekę" Daphne du Maurier i parę innych tytułów. Wypisałam też sobie co przeczytać w roku szkolnym w pierwszej kolejności. Zaraz po wymaganych lekturach oczywiście ;)


Jeżeli chodzi o klasykę powieściową to mam w planie:




Zamierzam też zabrać się do komiksów:




No i oczywiście książki o tematyce historycznej: