sobota, 6 czerwca 2015

Marysieńka- początki kariery

Czteroletnia Maria Kazimiera d'Arquien znana jako królowa Marysieńka przyjechała do Polski w towarzystwie przyszłej królowej, Marii Gonzagi w 1645 roku. Ta przywiozła ze sobą kilka pięknych córek francuskiej arystokracji i za cele powzięła sobie dobrze wydać je za mąż. Miało to jej pomóc w realizacji politycznych planów.Dlatego Marysieńka musiała nauczyć się światowej ogłady.  Szybko zasłynęła ze swej urody, pięknych czarnych oczu i stała się ulubienicą Marii Gonzagi oraz jej całego otoczenia. Na kilka lat wróciła do Francji, aby u zakonnic pobrać odpowiednie nauki.


Piękna Maria Kazimiera, czyli słynna Marysieńka

W 1655 roku 26 letni Jan Sobieski po raz pierwszy ujrzał najpiękniejszą z królewskich dworek i właśnie wtedy się w niej zakochał. Maria Kazimiera miała 14 lat, urocza dziewczyna o czarującym spojrzeniu zachwycała każdego kogo spotkała.
Ulubienica dworu i królowej była w odpowiednim wieku do małżeństwa. Niestety Sobieski ze swoją ówczesną pozycją nie mógł liczyć na podbicie serca oczka w głowie samej Marii Gonzagi. Jego majątkiem zarządzała matka, która podejrzliwie spoglądała na wszystko i wszystkich spoza granic swej ojczyzny.
Oczywiście taka piękność jak Maria Kazimiera nie mogła mieć tylko jednego adoratora. Na nieszczęście Jana Sobieskiego duże czarne oczy Marysieńki zauroczyły także innego młodzieńca. Ten kawaler wydał się królowej idealnym partnerem dla swojej pupilki. Był to Jan Sobiepan Zamoyski, jeden z najbogatszych arystokratów w Polsce. Urodziwa Francuzka podbiła jego serce do tego stopnia, że obiecał wypłacać wybrance kilka tysięcy talarów rocznie. Zdecydowanie właśnie to musiała przekonać królową, bo ten zamożny szlachcic wyróżniał się nie tylko majątkiem...
Dzień ślubu ukochanej Marysieńki w końcu nadszedł. Siedemnastoletnia Maria 6 marca 1658 roku stanęła przed ołtarzem razem z trzydziestodwuletnim Janem Zamoyskim. Z tej okazji odbył się bal, na którym państwo młodzi byli proszeni do tańca przez króla i królową.

,,Kochana buzia" Jana Sobiepana Zamoyskiego
Małżonek nie okazał się być szarmanckim rycerzem jak z bajki.  Nie tylko wygląd nie był jednym z jego przymiotów. Życie Marii Kazimiery nie wyglądało wcale tak jak Zamoyski przyrzekał królowej. Już sama jego przeszłość nie była zbyt pochlebna. Sobiepan założył w Zamościu harem, w którym zatrudniał wiejskie dziewczyny, ubogie szlachcianki, ale też  ,,profesjonalistki''. Jeszcze przed ślubem dziewczęta trzeba było usunąć. Z tej okazji Jan Andrzej Morsztyn napisał nawet swawolny wierszyk:

,,Paszport kurwom z Zamościa"
Zośka z Zamościa, Baśka z Turobina,
Jewka z Zwierzyńca, z Krzeszowa Maryna,
Te cztery kurwy, z piątą panią starą,
Pod dobrą idą na wędrówkę wiarą.
Służyły wiernie, póki pański długi
Kuś potrzebował ich pilnej posługi;
Teraz, że z ślubną związki zwarte żoną,
Precz ich zapewne od dworu wyżoną.
Powracają się (niech wie każdy, komu
wiedzieć należy) z odprawą do domu,
Przetoż niech im nikt drogi nie kazi,
Lecz darmo, jako luźne kurwy, łazi.

Swawolny tryb życia sprawił, iż Jan Zamoyski cierpiał na chorobę weneryczną, dlatego rzadko odwiedzał żonę w alkowie, a małżeństwo skonsumowano dopiero miesiąc po ślubie. Zaraził też Marysieńkę, przez co później jako żona Sobieskiego  musiała wyjechać leczyć się do Francji.
Wstydliwa choroba spowodowała, że piękna Maria Kazimiera nie mogła spełnić się jako matka. Z Zamoyskim była w ciąży kilka razy, jednak zawsze kończyło się to poronieniem, albo śmiercią dzieci niedługo po urodzeniu. Ich najstarsza córka dożyła tylko dwóch lat.
Co do obiecanych pieniędzy, to nie było tak jak zapewniał przed ślubem. Zamoyski okazał się być rozrzutnikiem, szastającym na lewo i prawo swoim majątkiem. Popadł w długi, a Marysieńka musiała zaciągać pożyczki. Dochodziło do tego, że błagała męża listownie o pieniądze. Pod nieobecność męża próbowała zarządzać majątkiem, ale z początku służba nie chciała jej słuchać. Napisała o tym w liście do skarbowego zamojskiego, pana Wacławowicza:

,,Czyli ja nie pani, że mię dzieckują sobie? Co rozkażę, to na spak czynią! Czemu tak nie czynią, jak przy Jegomości? Co to ich rozkazałam baryłkę wina przysłać, a oni garcami posyłają - a ja się będę musiała wstydzić, kiedy kto przyjedzie."

Żona domyśliła się, że Sobiepan nie jest jej wierny. Pomimo to starała się być kochającą żoną i czule do niego pisała:

,,Nie umiem się powstrzymać i muszę Wci napisać, że Wci kochaną buzię w imaginacji milion razy całuję, ogromnie niecierpliwa, że nie mogę tego zrobić w rzeczy samej."

Jednak on nie poświęcał jej wiele czasu i często wyjeżdżał na kilka długich miesięcy. Maria Kazimiera nudziła się monotonnym życiem bez wielu rozrywek i męża. Wtedy do akcji mógł ponownie wkroczyć Jan Sobieski.

Plan Zamościa z czasów Marysieńki                             źródło: historic-cities.huji.ac.il
Informacje pochodzą z książki: Maria Kazimiera d'Arquien de la Grange ,,Listy do Jana Sobieskiego" wydawnictwa Czytelnik z 1966 roku.

6 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy artykuł na interesujący temat. Osobiście jestem jednym z "fanów" (jeśli tak można nazwać zainteresowanie postacią historyczną :) ) Jana Sobieskiego, a post pozwolił mi poszerzyć swoją wiedzę na temat jego i jego żony. Mam tylko jedno pytanie - odnośnie choroby wenerycznej Jana Zamoyskiego. Większość źródeł po prostu nie wymienia jej z nazwy, lecz kiedyś natrafiłem gdzieś (niestety nie pamiętam już gdzie) na notkę, iż był to syfilis. Czy masz może jakieś informacje na ten temat? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maria Kazimiera pojechała do Francji leczyć się na tzw. ,,francuską chorobę", czyli syfilis, więc zaraziła się nim właśnie od Jana Zamoyskiego. Tutaj informacje na temat dolegliwości Marii
      http://www.wilanow-palac.pl/zdrowie_i_niezdrowie_krolowej_marysienki.html

      Dziękuję za miły komentarz :)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo za odpowiedź :).

      Usuń
  2. Ciekawa jestem w jakim języku się porozumiewali. Wiem, że komentarz nie na temat i trochę trywialny, ale wątpie, że Maria Kazimiera posługiwała się polskim. Czy to się zgadza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysieńka znała polski jednak listy do Zamoyskiego, a potem do Jana Sobieskiego pisała po francusku, wtrącając czasem polskie słówka czy zwroty. Język francuski był jej bliższy.Sobieski swoje romantyczne listy o Marysieńki pisał po polsku.

      Usuń
  3. Przyznam, że nie wiedziałam wielu rzeczy o Marysieńce, chyba masz rozszerzenie przedmiotu :)

    OdpowiedzUsuń